Z Martą spotkałyśmy się na nieco zakręconych warunkach, bo w Wielki Piątek, przez co niemożliwym było zrealizowanie sesji z pełną ekipą. Modelka wybrała właśnie mnie spośród dziesiątek fotografów w Krakowie, ponieważ moje zdjęcia przypadły jej do gustu i do mojego studia wybrała się aż z Holandii. Poradziłyśmy sobie z sesją we dwójkę, ukazując indywidualny, wyrazisty styl Marty. Myślę, że każdy, kto ją zna, może przyznać, że zdjęcia prezentują jej osobowość. Sama zainteresowana okazała się być prywatnie bardzo sympatyczną osobą i nasza współpraca przebiegała w miłej atmosferze, również podczas postprodukcji zdjęć, kiedy miałyśmy ze sobą stały kontakt.