Listopad i grudzień to, jak co roku, miesiące wytężonej pracy. Spora kumulacja sesji sprawiła, że terminowość retuszy była okupiona moim lekkim stresem. Na szczęście wszystko idzie zgodnie z planem i w ciągu tego tygodnia regularnie wysyłam do Was gotowe fotografie. Retuszując, myślę o tym, że daję Wam około godziny mojego życia z każdym zdjęciem, a Wy za to, patrząc na nie, będziecie pamiętać przez dłuższy czas o sesji i o mnie 🙂 Daję z siebie wszystko, żeby wspomnienia te były pozytywne i byście mogli wracać do każdego ze zdjęć wielokrotnie z takim samym uśmiechem na twarzy. To moja największa motywacja do pracy i chyba największa z niej radość 🙂Takie same myśli towarzyszyły mi przy pracy nad efektami sesji Joanny. Sesja z brzuszkiem wyszła świetnie. Cieszę się i bardzo Ci dziękuję, Joanno, że otrzymałam zgodę na udostępnienie jej efektów.
